Wspominając czasy mojego Gimnazjum, od razu nasuwa mi się myśl o Szkole Podstawowej nr  19 im. Zasłużonych Ludzi Morza w Gdańsku, która jak dla mnie była początkiem „przygód” mojej edukacji. Nie mogłabym nie wspomnieć o tym na początku.

Wrzesień, rok 2001, klasa I F pod przewodnictwem Pana  Joela Pedro Muianga oraz Pani Katarzyny Jastrzębskiej. Przepiękny początek zapoznania się ze szkołą, sportem, dzielnicą Orunia Górna, Gdańskiem. Pierwsze zawody sportowe, konkursy, apele, rajdy. I pierwsza zmiana wychowawczyni. Pałeczkę przejęła Pani Katarzyna Bobkowska, choć Pani Katarzyna Jastrzębska jakby czuwała nad nami do końca klasy III. Wtedy nowy Pan Dyrektor Zaręba wręczał dyplomy ukończenia III klasy.

Wrzesień, 2004 rok, klasa IV B, pod przewodnictwem wychowawczyni Pani Janetty Wrzaskowskiej. Początki były ciężkie, bo byliśmy w drugiej części szkoły, mieliśmy nowe przedmioty, nowe koleżanki i kolegów w klasie. Pojechaliśmy na 3. dniową wycieczkę klasową do Miechucina i wtedy staliśmy się „zgraną grupą”. Wierzę, że ciężko było nad nami zapanować, bo robiliśmy się, jeden po drugim coraz bardziej krnąbrni.  Po trzech latach napisałam pierwszy egzamin  VI - klasisty. Dostałam się do Gimnazjum.

Wrzesień, rok 2007, gimnazjum, klasa I C, pod przewodnictwem młodej Pani Beaty Szymańskiej – teraz Strzeleckiej. Nagle zaczęto traktować nas jak dorosłych. Ciągła presja, że za trzy lata piszemy egzamin, co zaważy nad naszą dalszą edukacją w szkole średniej. A my swoje! Jakby powtórka z rozrywki, bo mieliśmy nowe koleżanki i kolegów w klasie i nowych nauczycieli, i jakby nowe przedmioty. Bo nagle chemia, fizyka, matematyka i gramatyka stały się czarną magią, ale dumni mówiliśmy, że w naszej szkole jest wysoki poziom i nauczyciele dobrze nas przygotują do liceum. Nie pomyliliśmy się. Dojrzewaliśmy i choć byliśmy już nieco zmęczeni chodziliśmy na korypetycje i dodatkowe języki i inne zajęcia. Nierozerwalną częścią mnie wciąż był sport, więc wpadłam w ręce wybitnych nauczycieli w-fu. Swoich sił próbowałam w siatkówce u boku Pana Piotra Krzemińskiego, ale historię ze sportem zakończyłam na gimnastyce i akrobatyce sportowej pod przewodnictwem Wodza Pana Piotra Czerepuka. Jak dobrze, że mogliśmy dzięki niektórym z Was na chwilę odsapnąć. I wchodzić do Waszych sal lekcyjnych z uśmiechem, tak jak na polski do Pani Anetty Szczepankowskiej. Niebieska „woda” , sieci rybackie i indywidualne podejście do każdego z nas. Zbliżał się koniec naszej przygody w gimnazjum. Jak każdy rocznik, w III klasie pojechaliśmy na ostatnią wycieczkę, tę ostatnią, niezapomnianą. I już wtedy zastanawialiśmy się, jak my - uczniowie Wam wszystkim - nauczycielom i dyrekcji podziękujemy za wspaniale lata w naszej szkole. Pamiętam jak jednego wieczoru z łezką w oku, ze śmiechem, a przede wszystkim pozytywnie wspominaliśmy każdego z Was. Każdego nauczyciela polskiego, historii, matematyki, woźne…, m.in. Panią Trochimiak, Panią Kiślak, Panią Ogórek (która już dawno nie pracowała w naszej szkole) czy Pana Romaniuka. I nie pozostało nam nic innego, jak tylko postarać się napisać jak najlepiej potrafimy nasz ostatni egzamin i przepięknie, z klasą zatańczyć poloneza i bawić się na balu gimnazjalnym. Nigdy nie zapomnę miny Pana Dyrektora Zaręby, który znaleziony spośród tłumu na koniec zatańczył z uczennicą do piosenki „Gdzie Ci mężczyźni”, czy Pani Anetty, którą w końcu uczeń mógł poprosić do tańca. I wiele takich scenek, sytuacji mam teraz przed oczami. I tych naszych wspólnych wspomnień nikt nam nie zabierze.

Bardzo się cieszę, że są takie dni jak 25-lecie szkoły, czy 14 października, które powinny być poświęcone właśnie z myślą o Was – nauczycielach i o nas – uczniach.
Dlaczego piszę w liczbie mnogiej? Kiedy dowiedziałam się od p. Anetty o możliwości napisania tego wspomnienia, przeniosłam się w czasie. Oglądałam mnóstwo zdjęć, niektórych niezdolnych do publikacji na forum, ale większość z nich przesyłałam moim koleżankom i kolegom z podstawówki i gimnazjum. I razem wspominaliśmy przez prawie miesiąc. Jesteśmy w szoku, że skończyliśmy naszą szkołę już 10 lat temu! Jak dużo się zmieniło z naszym życiu i życiu szkoły. Mowa tu również o radości, kiedy jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że nowym dyrektorem szkoły został nasz Krzysztof Dudek. I wielkie DZIĘKUJĘ  za to, my, na zorganizowanych spotkaniach klasowych po latach, czy z napotkanymi przez nas absolwentami szkoły cieszymy się, że dalej istnieje coś takiego jak „rejonizacja”. Że w przyszłości nasze dzieci będą mogły uczęszczać do Szkoły Podstawowej nr 19 im. Zasłużonych Ludzi Morza w Gdańsku i przeżyć to, co my. „25 lat minęło jak 1 dzień”

Z pozdrowieniami, do zobaczenia
Monika Spiczka